piątek, 13 stycznia 2012

no tak w końcu piątek 13go...

a zaczęło się tak...
w szkole zwaliłam się ze schodów, w drodze na basen wywaliłam się, prawie wpadłam pod samochód idąc na trening... pomyślałam sobie wtedy 'no jak nic, coś sobie dzisiaj zrobię' Chyba jak na złość to wykrakałam. Niby zwykły trening, niby zwykła walka, ale kolano mi wyskoczyło i przeskakuje wciąż...
boli jak cholera, najgorsze jest to uczucie że coś tam nie pasuje, że czegoś jest za dużo.
No tak ale do lekarza to pojadę chyba tylko wtedy jak będę umierać, bo jak powiedział nasz wielki Guru 'Ty swój limit na lekarzy już wyczerpałaś' ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz